Jaki jest Wasz ulubiony sprinter, ktorego najbardziej podziwiacie, podziwialiscie??
Jak dla mnie przez wiele lat ogromne wrazenie robil Maurice Green. Gostek nie dosc ze szybko biegal (no bo teraz to juz cienki jest) to rozwalalo mnie jego zachowanie przed startem (taka z niego byla niszczarka psychologiczna), wlasciwie wygrywal biegi juz przed startem swoimi gwaltownymi pewnymi ruchami ( taki cwaniaczek). Zalamanie kariery chyba nastapilo jak go zaczal pokonywac ten Brytyjczyk, nie pamitam jak sie nazywa (taki wielkolud:) moze ktos bedzie pamietal to niech napisze.Podobno trenowal specjalnie takie wyciszenie przed startem, zamkniecie sie w sobie i 100% koncentracje, zeby Green nie powalal go swoim zachowaniem:).
Kolejny ktory robil na mnie wielkie wrazenie (szkoda ze dopiero po Sewilli '99 zaczalem na niego zwracac uwage:/) to Michael Johnson, gosciu byl fantastyczny. Osiagal niesamowite czasy, bieg na 400m wlasnie w Sewilli 43,18 czas niesamowity ( nie wiem czy oprocz niego ktos jeszcze zszedl ponizej 44 sek.). Jeszcze co jest rzadkoscia jak na 400metrowca biegal na 200m i tu tez rekordzik swiata 19,32 ( o ile mnie pamiec nie myli).
Teraz na 400m dopinguje Jerremy'ego Warrinera ze "stajni" Johnsona, chlopak tez juz zostawia reszte rywali daleko w tyle, a do tego w koncu jakis bialy:).
A jezeli chodzi o 100 i 200m no to chyba Powell i Gatlin rzadza:)
No to tyle ode mnie pisac wszyscy jak ktos chce sie odniesc do mojej wypowiedzi jakies poprawki albo popisac o swoich ulubionych sprinterach, czy co tam chcecie byle na temat:) Pzdr
Post został pochwalony 0 razy
Jak dla mnie przez wiele lat ogromne wrazenie robil Maurice Green. Gostek nie dosc ze szybko biegal (no bo teraz to juz cienki jest) to rozwalalo mnie jego zachowanie przed startem (taka z niego byla niszczarka psychologiczna), wlasciwie wygrywal biegi juz przed startem swoimi gwaltownymi pewnymi ruchami ( taki cwaniaczek). Zalamanie kariery chyba nastapilo jak go zaczal pokonywac ten Brytyjczyk, nie pamitam jak sie nazywa (taki wielkolud:) moze ktos bedzie pamietal to niech napisze.Podobno trenowal specjalnie takie wyciszenie przed startem, zamkniecie sie w sobie i 100% koncentracje, zeby Green nie powalal go swoim zachowaniem:).
Kolejny ktory robil na mnie wielkie wrazenie (szkoda ze dopiero po Sewilli '99 zaczalem na niego zwracac uwage:/) to Michael Johnson, gosciu byl fantastyczny. Osiagal niesamowite czasy, bieg na 400m wlasnie w Sewilli 43,18 czas niesamowity ( nie wiem czy oprocz niego ktos jeszcze zszedl ponizej 44 sek.). Jeszcze co jest rzadkoscia jak na 400metrowca biegal na 200m i tu tez rekordzik swiata 19,32 ( o ile mnie pamiec nie myli).
Teraz na 400m dopinguje Jerremy'ego Warrinera ze "stajni" Johnsona, chlopak tez juz zostawia reszte rywali daleko w tyle, a do tego w koncu jakis bialy:).
A jezeli chodzi o 100 i 200m no to chyba Powell i Gatlin rzadza:)
No to tyle ode mnie pisac wszyscy jak ktos chce sie odniesc do mojej wypowiedzi jakies poprawki albo popisac o swoich ulubionych sprinterach, czy co tam chcecie byle na temat:) Pzdr
Post został pochwalony 0 razy